Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan Wisły Puławy: na pewno się nie poddamy

Łukasz Kaczanowski
Z Arkadiuszem Maksymiukiem, kapitanem drugoligowej Wisły Puławy, która gra w tym sezonie słabo.

Po przegranej w ostatniej kolejce z Wartą w Poznaniu 1:3, znaleźliście się w strefie spadkowej. Nie tak to wszystko miało wyglądać, zwłaszcza, że mieliście walczyć o powrót do Nice I ligi.
Dokładnie tak. Oczekiwania były zupełnie inne, a jesteśmy na przeciwległym biegunie. Nawet w najczarniejszych scenariuszach nie wyobrażaliśmy sobie, że po czternastu seriach gier będziemy w takiej sytuacji. Jesteśmy w kryzysie, nie dzieje się dobrze. Musimy na to jak najszybciej zareagować. Mogę zadeklarować, że się nie poddamy.

Skąd wziął się ten kryzys?
Ciężko powiedzieć. Na pewno złożyło się na to wiele czynników, także sportowych. Nie ma jednej, jasnej odpowiedzi na pytanie. Musimy wrócić do fundamentów, zacząć od początku wszystko od nowa i wziąć się w garść. Jeszcze w tym roku parę spotkań przed nami i nie można się załamywać, czy rozkładać rąk.

Wiadomo, że broni i atakuje cały zespół, ale dotychczas strzeliliście tylko trzynaście goli. Jesteście chwaleni za grę, stwarzacie dużo sytuacji, ale co z tego, skoro zazwyczaj piłka nie chce wpaść do siatki przeciwników?

To jest jeden z naszych problemów. Mamy dużo okazji, nie gramy źle, ale zawsze czegoś brakuje. Gdybyśmy mieli więcej szczęścia, czy bylibyśmy bardziej skuteczni, to nasza sytuacja w tabeli byłaby zdecydowanie lepsza. Szkoda, że tak nie jest, ponieważ w niektórych meczach byliśmy zespołem lepszym, ale za styl punktów się nie przyznaje.

Wydaje się, że potrzeba wam przełamania. Takim byłaby efektowna wygrana, która z pewnością sprawiłaby, że poczulibyście się pewniej.
Przede wszystkim liczy się tylko zwycięstwo, nieważne w jakim stylu. Od wielu kolejek nie triumfowaliśmy i chcemy wreszcie po raz kolejny poczuć jak smakuje wygrana. Na tym się przede wszystkim skupiamy. Czas najwyższy przypomnieć sobie i naszym kibicom, jak to jest schodzić z boiska w roli zadowolonego z trzech punktów.

Nie będzie trudniej, nie pojawi się jeszcze większa presja?

Wiadomo, że jak nie wygrywamy to morale spada, a atmosferę tworzą wyniki. Musimy cały czas wierzyć w siebie, a na boisku być pewni swoich umiejętności.

Widać, że brakuje wam Sylwestra Patejuka, który był mózgiem drużyny. Podzielasz te opinie?

Oczywiście. To znakomity zawodnik i fantastyczny człowiek, także w naszej szatni. Na murawie, gdy nam nie szło i nie tylko, brał odpowiedzialność na siebie - strzelając gole i notując asysty. Czekamy na Sylwka i życzymy mu dużo zdrowia.

Jest źle, ale mimo wszystko do miejsca dającego baraż o Nice I ligę tracicie 12 punktów. Tli się jeszcze cień nadziei?

Na razie jesienią chcemy jak najwięcej zapunktować. Później przepracować zimę i wiosną mocno ruszyć. Ja wierzę w ten zespół, ponieważ mamy mocną kadrę. Musi tylko zajść zmiana mentalna w naszych głowach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto