Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Podsiadło (Azoty Puławy): Lewe rozegranie będzie mocnym punktem zespołu

KS Azoty Puławy
Rozmawiamy z Pawłem Podsiadło, nowym rozgrywającym Azotów Puławy, który po sześciu latach spędzonych we Francji wraca do polskiej ligi.

Dlaczego po kilku latach gry we Francji zdecydował się pan wrócić do polskiej ligi? Oferta z Puław była tak atrakcyjna?
Z prezesem Witaszkiem rozmawiałem już od września. Były telefony, negocjacje i chociaż miałem także oferty we Francji, to doszedłem ostatecznie do porozumienia z prezesem. Projekt, który tworzy się w Puławach skusił mnie do podpisania kontraktu. Przed wyjazdem z Polski zdobywałem medale z zespołem z Kielc i mam nadzieję, że teraz powtórzę to w Puławach. Mamy naprawdę fajny skład i trenera, który na pewno wszystko poukłada w całość i osiągniemy nasz cel.

Celem, o którym mówi się głośno, jest przeskoczenie w ligowej hierarchii Wisły Płock. To dla pana dobre wyzwanie sportowe?

To zawsze jest wyzwaniem. Trzecie miejsce w lidze jest fajne, ale zawsze można powalczyć o drugie, czy pierwsze. Nie ukrywam, że bardzo chcę pomóc drużynie wywalczyć minimum srebrny medal. Może to zapoczątkuje nową erę w naszej lidze i w końcu zmieni kolejność, która powtarza się co roku.

Puławy z Płockiem toczyły wyrównane spotkania, ale kilka słabszych minut decydowało o porażce. W tym roku prezes Witaszek zakontraktował ogranych zawodników, aby wykorzystać wasze doświadczenie w tych najważniejszych meczach?
Liczę, że tak będzie. Faktycznie zawodnicy, którzy doszli do drużyny mają doświadczenie i nie są z pierwszej łapanki. Trener także swoje przeżył, wie jak to wszystko działa i na pewno poukłada zespół. Mam nadzieję, że te 10 minut, których do tej pory brakowało w starciach z Wisłą, teraz dociągniemy i będziemy przed drużyną z Płocka, a może i Kielc.

Grał pan w lidze najsilniejszej reprezentacji na świecie ostatnich lat.
Liga francuska jest drugą, zaraz po Bundeslidze, ligą w Europie. Gra w niej 14 zespołów i, pomijając delikatnie Paryż, każdy może wygrać z każdym. Nie ma znaczenia, czy gra się z drugim Montpellier, czy z ostatnim zespołem w tabeli. Jest tam tylu świetnych zawodników, że w każdym meczu gra się, jak o życie. Mam nadzieję, że zdobyte we Francji doświadczenie wykorzystam w polskiej lidze i pomogę dzięki temu drużynie z Puław.

Klub i kibice liczą zapewne na pana bramki rzucane z drugiej linii, ale w Azotach gra ofensywna rozkładać będzie się właściwie na wszystkich zawodników. Dla kibica ważne jest, kto rzuci więcej bramek. Natomiast my, zawodnicy, widzimy to inaczej. Nie muszę zdobywać w każdym meczu po 10 bramek. Jeśli dołożę trzy, cztery trafienia, a jednocześnie otworzę kolegom drogę do bramki, żeby też mogli rzucić, to także będzie na plus. Na rozegraniach mamy zawodników, którzy mogą postraszyć rzutem z drugiej linii. Fajnie, jeśli w każdy meczu, kto inny weźmie ciężar gry na siebie.

Każdy zawodnik jednak chce jak najwięcej minut spędzać na boisku. Rywalizacja w zespole będzie więc zacięta, ale zdrowa?
Mam nadzieję, że będzie zdrowa. We wszystkich klubach, w których dotychczas grałem taka była. Z chłopakami, z którymi jest się na tej samej pozycji, zawsze sobie pomagaliśmy, podpowiadaliśmy co lepiej zrobić. Myślę, że tak samo będzie z Nikolą Prce. Że będziemy się uzupełniać, pomagać i razem stworzymy lewe rozegranie, które będzie mocnym punktem zespołu.

Zna pan dobrze zawodników Azotów, czy pierwsze dni przygotowań będą także okazją, aby się lepiej poznać?
Z Polski wyjechałem sześć lat temu, więc trochę czasu już minęło. Większość zawodników znam z parkietu, natomiast w jednej drużynie grałem tylko z Patrykiem Kuchczyńskim, z którym byłem w Kielcach. Z nim więc znam się dobrze, a z pozostałymi poznam się lepiej w ciągu pierwszych dni treningów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto