Pieniądze ukradł w sierpniu. Przez kilka miesięcy ukrywał się przed policją. - Grzegorz L. w środę usłyszał zarzut przywłaszczenia 1,2 mln zł. Przyznał się do kradzieży pieniędzy. Stwierdził jednak, że jej nie planował, a pomysł narodził się nagle - informuje Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
41-letni Grzegorz L. był ochroniarzem. Pracował w tzw. jednoosobowych konwojach - jeździł samochodem i odbierał gotówkę ze sklepów. W połowie sierpnia Grzegorz L. przyjechał do warszawskiego centrum handlowego Blue City. Nie poszedł jednak do sklepów po utarg, tylko wziął z auta wcześniej zebrane pieniądze. Było to w sumie 1,2 mln zł. Konwojent zabrał też broń i 64 sztuki amunicji, po czym wsiadł w taksówkę i pojechał na dworzec kolejowy Wileński. Potem słuch o nim zaginął. Jego żona w mediach mówiła nawet o tym, że być może mężczyzna stał się ofiarą napadu i nie żyje. - Mój mąż nawet nie potrafił przykręcić kółek do dziecięcego roweru, a co dopiero zaplanować i ukraść tak dużą sumę pieniędzy! Mógł być szantażowany, zastraszany, działać na czyjeś polecenie. A jeśli tak, to ten ktoś mógł się go już pozbyć. Boję się o życie męża - mówiła we wrześniu „Faktowi” Ewa L.
W tym czasie Grzegorz L. prowadził jednak dostatnie życie. - Podróżował po całym kraju, lekką ręką wydawał pieniądze i uprawiał hazard - wyjaśnia Nowak.
Policjanci z warszawskiego Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu od kilku miesięcy pracowali nad sprawą zniknięcia konwojenta i przywłaszczonych przez niego pieniedzy. Z ich ustaleń wynikało, że mężczyzna po zakończonej pracy nie zgłosił się do firmy i nie rozliczył z pieniędzy, które pobrał z punktów usługowych na terenie Warszawy.
- Policjanci przeprowadzili szeroko zakrojone czynności operacyjne i ustalili, że poszukiwany mężczyzna może przebywać w powiecie puławskim - relacjonuje Edyta Wisowska, oficer prasowy komendanta rejonowego policji Warszawa III.
Do Kazimierza Dolnego udali się policjanci z warszawskiej Ochoty. Czynności operacyjne, prowadzone wspólnie z policjantami z Puław, doprowa-dziły ich do jednego z bloków w Kazimierzu Dolnym, gdzie mężczyzna wynajmował mieszkanie.
- Kiedy funkcjonariusze mieli już pewność, że przebywa w nim poszukiwany 41-latek, razem wkroczyli na teren posesji - mówi Wisowska. Tam zatrzymali Grzegorza L. Choć mężczyzna zdawał sobie sprawę, że jest poszukiwany, nie krył zaskoczenia. Funkcjonariusze znaleźli przy nim broń.
W trakcie przeszukania mieszkania, które wynajmował konwojent, funkcjonariusze zabezpieczyli znaczną sumę pieniędzy oraz cztery magazynki z amunicją. Zabezpieczono także samochód, którym się poruszał. - Okazało się, że mężczyzna ma przy sobie dużą sumę pieniędzy. Było to o 20 tys. zł więcej niż Grzegorz L. sobie przywłaszczył - mówi rzecznik warszawskiej prokuratury.
Grzegorz L. przebywa obecnie w warszawskim areszcie. Za przywłaszczenie pieniędzy grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?