Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krasnobrodzka Kalwaria to niezwykłe dzieło Lucjana Boruty. Warto odwiedzić ją przed Wielkanocą

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
„Drogi pielgrzymie. Wchodząc na teren Kalwarii pamiętaj, że jest ona obiektem sakralnym. Jest to miejsce godne czci, bo upamiętnia Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Dzięki tym tajemnicom odkupienia zostaliśmy uwolnieni od zła, otrzymaliśmy gwarancję powstania do nowego życia” – czytamy na tablicy zawieszonej na bramie Kalwarii w Krasnobrodzie.

Została ona wykonana przez Lucjana Borutę, niezwykłego, niepełnosprawnego rzeźbiarza. To była fascynująca postać.

W drewnie lipowym

Urodził się w 1929 r. w Draźniewie (niedaleko Drohiczyna). Jego ojciec pracował jako krawiec, matka zajmowała się gospodarstwem. Młody Lucjan musiał wyjechać „za chlebem” do Warszawy, gdzie pracował przy odbudowie tego miasta z wojennych zniszczeń. Potem budował też m.in. torowiska i mosty kolejowe w Elblągu i Częstochowie.

Nigdzie nie mógł sobie zagrzać miejsca. Na początku lat 60. wrócił do Drohiczyna, gdzie imał się różnych zajęć (szył ubrania, pracował na budowach). W 1966 r. został zatrudniony przy remoncie kościoła parafialnego w rodzinnej miejscowości. Wówczas doszło do wypadku. Spadł z rusztowania o wysokości 10 metrów. Skończyło się to tragicznie. Jak wówczas mówiono „został kaleką” (cierpiał na niedowład nóg).

Za to w jego głowie zaczęły pojawiać się niezwykłe wizje. Mógł pracować rękami, jednak najprostsze czynności wywoływały ból. Zaczął rzeźbić, głównie w wiązie i topoli, a potem w drewnie lipowym – ulubionym tworzywie ludowych rzeźbiarzy. Powstawały krzyże, niewielkie świątki, figury Chrystusa Frasobliwego. Z czasem były ona coraz lepsze i większe. Jednak miały one na sobie jakieś piętno. Jakby artysta ból przekazywał swoim rzeźbom.

Rozmowy z Bogiem

To zostało zauważone – najpierw przez drohiczyńskiego proboszcza, potem przez miłośników sztuki ludowej, zwanej czasami „naiwną”. Jego sława dotarła także do Krasnobrodu. W jaki sposób? W 1980 r. ks. Kazimierz Wójtowicz, zlecił artyście wykonanie kalwarii. Powstała na ponad 2-hektarowym, przykościelnym ogrodzie.

Boruta tworzył ją przez sześć miesięcy. Zawsze robił to w ten sam sposób. Siadał okrakiem na klocku, w którym miał rzeźbić, potem brał Pismo Święte. Modlił się i – jak mówili okoliczni mieszkańcy – „rozmawiał z Bogiem”. Następnie zabierał się do pracy.

Wyrzeźbił 84 ponad 2,5-metrowe postaci, które potem ustawiono na stacjach Męki Pańskiej. To m.in. smutni aniołowie z ogromnymi skrzydłami, ponurzy rzymscy legioniści oraz boleściwy Chrystus, którego twarz budzi litość, ale też niepokój.

Emocje, ból, dostojeństwo

Rzeźby tworzą jakiś odrębny, surowy spektakl. Nie można obok tych dzieł przejść obojętnie, bo wydaje się, iż rzeźbiarz przelał na nie swoje cierpienie i troski. Owe prace wydają się szorstkie, kanciaste, wręcz „toporne” (taką opinię usłyszeliśmy od jednej z turystek, która odwiedziła Krasnobród). Jednak – może także przez ich surowość – są w nich zawarte potężne emocje, ból, ale także dostojeństwo. Te dzieła mogą się nie podobać, ale nie mogą być dla nikogo obojętne.

I o to chyba rzeźbiarzowi oraz ks. Wójtowiczowi chodziło. Kalwaria Krasnobrodzka jest nadal chętnie odwiedzana przez turystów. Nie tylko. Miejscowe parafianki przed rzeźbami ustawiają sztuczne kwiaty, pucują twarze smutnych aniołów i wieszają na „świątkach” pstrokate szarfy (każdą ze stacji opiekuje się jedna z gminnych miejscowości). Ludzie się przy tych figurach modlą, śpiewają nabożne pieśni.

Niezwykłe dzieła rzeźbiarza można podziwiać na tyłach krasnobrodzkiego sanktuarium.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Krasnobrodzka Kalwaria to niezwykłe dzieło Lucjana Boruty. Warto odwiedzić ją przed Wielkanocą - Zamość Nasze Miasto

Wróć na kazimierzdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto