Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny z Puław skazany za jazdę po pijaku. Sam zaproponował dla siebie wyrok

Już po kilkunastu minutach zakończył się proces Artura Kwapińskiego, radnego z Puław, który w grudniu 2017 r. kierował pod wpływem alkoholu, po czym wpadł autem do rowu. Samorządowiec zapłaci grzywnę i przez najbliższe 3 lata nie wsiądzie za kierownicę.

To była pierwsza i ostatnia sprawa w Sądzie Rejonowym w Puławach, w trakcie której Kwapiński zasiadał na ławie oskarżonych. Radny i były dyrektor biura poselskiego Krzysztofa Szulowskiego odpowiadał za to, że w grudniu po uroczystej kolacji z udziałem władz Puław i partnerskiego miasta Bojarka na Ukrainie około godziny 24 wsiadł po pijaku za kierownicę opla vectry.

33-latek stracił panowanie nad samochodem na ul. Puławskiej w Kurowie, po czym wpadł do rowu. W związku z tym, że pijany kierowca odniósł obrażenia, na miejsce wezwano policję i karetkę. Jak się okazało, radny miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. Po wypadku trafił do szpitala, skąd został przewieziony na komendę. Tam usłyszał zarzuty - prowadzenie auta pod wpływem alkoholu.

Po tym, jak Kwapiński usłyszał zarzuty, puławski poseł PiS Krzysztof Szulowski zwolnił go w pracy w swoim biurze poselskim. 33-letni działacz złożył też członkostwo w Prawie i Sprawiedliwości, do którego do tej pory należał. Pozostał jednak radnym, bo jak twierdził, nie ma podstaw do tego, by usuwać go ze stanowiska, czego żądał wówczas klub Platformy Obywatelskiej. W odpowiedzi na stanowisko radnych PO, Kwapiński mówił, że do momentu wydania wyroku nie zamierza zrzekać się mandatu. - Dopiero dostałem akt oskarżenia. Nie jestem jeszcze skazany. Żaden z radnych PO nie jest sędzią, który byłby upoważniony do tego, żeby wydawać na mnie wyrok – mówił w styczniu samorządowiec.

Były ataki, więc trzeba utajnić sprawę
W sądzie obrońca Kwapińskiego poprosił, by wyprosić z rozprawy widzów i dziennikarzy. Jak tłumaczył, ma ona charakter prywatny, a po zdarzeniu z grudnia 2017 r. na forach internetowych i portalach społecznościowych rozpoczęła się nagonka na Kwapińskiego. Jednak prowadzący rozprawę nie zgodził się na jej utajnienie. Według niego, szkalowanie Kwapińskiego na forum publicznym będzie przeciwdziałało podobnym zdarzeniom w przyszłości.

Sam Kwapiński przyznał się do winy, jednak nie zdecydował się składać wyjaśnień. Z zeznań, które złożył po wypadku wiemy, że wypił ok. 6-7 kieliszków wódki i wsiadł za kierownicę opla stojącego pod restauracją. Samochód należał do matki Kwapińskiego. -Nigdy tak nie robiłem. Nie wiem czemu się to stało. Nigdy też nie straciłem świadomości po alkoholu, tak jak tamtego dnia. Nie wiem też co robiłem w Kurowie - tłumaczył się radny.

Obrońca Kwapińskiego poprosił dla swojego klienta o wyrok skazujący bez przeprowadzania procesu. 33-latek przyznał się do winy i zaproponował dla siebie karę 2000 zł grzywny i 3 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Ma też przekazać 5 tys. złotych na fundusz penitencjarny. Sędzia zgodził się na taki wymiar kary, bo, jak tłumaczył, przed czynem pokrzywdzony nie był skazywany i pracował, a w takich sytuacjach na pozbawienie wolności skazuje się tylko w wyjątkowych okolicznościach. Po upływie trzech lat od zdarzenia Kwapiński będzie musiał ponownie zdać egzamin na prawo jazdy. Według sędziego, kara grzywny wystarczy, by skazany radny w przyszłości nie popełnił już podobnego czynu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto