Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mała Kłoda: 35-latek utonął w niestrzeżonym jeziorze. To ósma ofiara wody w naszym regionie

Gabriela Bogaczyk
Od kwietnia utonęło w całej Polsce ponad 100 osób, a na Lubelszczyźnie 8. Ostatni przypadek to 35-letni mężczyzna, który w poniedziałek po południu kąpał się z dwoma kolegami w wyrobisku na terenie miejscowości Mała Kłoda, w powiecie puławskim.

Gdy zaczął się topić, koledzy wyciągnęli go na brzeg i rozpoczęli reanimację. Ale bez powodzenia. Jakie są najczęstsze przyczyny tragedii w wodzie? Brawura, brak zdrowego rozsądku i alkohol. - Trzeba przyznać, że mamy piękne lato tej wiosny. Upalne dni sprzyjają wyjazdom nad jeziora. Jak widać, ma to bezpośrednie przełożenie na liczbę utonięć - mówi Robert Wawruch, prezes WOPR w Lublinie i wskazuje, że trwające od kwietnia upały oraz długie weekendy przyciągały nad wodę tłumy mieszkańców regionu.

- A przecież sezon kąpielowy tak naprawdę jeszcze się nie zaczął. Zazwyczaj za jego początek uważa się 23 czerwca, gdy zaczynają się wakacje dla uczniów albo 1 lipca, gdy ruszają urlopy. Niestety, to nie jest tak, że gdy tylko pojawi się pierwsze słońce, to ratownicy ruszają na plaże - wyjaśnia Wawruch.

Szef lubelskich ratowników przypomina równocześnie, że utonięć najczęściej dochodzi na terenie dzikich kąpielisk lub w nocy, gdy na plażach nie ma ratowników. - Tak naprawdę, to ratownicy mają czyste konto. Tam gdzie oni są, to jest bezpiecznie - zapewnia prezes WOPR w Lublinie.

Od kwietnia w woj. lubelskim utonęło już osiem osób. Ostatnio 35-letni mężczyzna w żwirowisku na terenie miejscowości Mała Kłoda oraz 21 - letni mężczyzna, którego ciało wyłowiono w sobotę z jeziora Zagłębocze. - Poza policjantami w działaniach na Zagłęboczu uczestniczyli strażacy używający łodzi z sonarem. Zwłoki zostały wydobyte z dna jeziora z głębokości około 9 metrów.

Ze wstępnych relacji świadków wynikało, że 21-latek mógł być pod wpływem alkoholu, gdy wszedł do jeziora - informuje podkom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Alkohol to jedna z najczęstszych przyczyn tragedii nad wodą. - Nieważne czy wypiliśmy jedno czy siedem piw. Absolutnie nie wolno wtedy wchodzić do wody - apeluje Robert Wawruch. - Tym co utonęli też się wydawało, że ich to nie dotyczy.

Kolejny powód utonięć to brawura i brak zdrowego rozsądku. Prezes WOPR ma na myśli między innymi skakanie do wody na główkę. - Ludzie to robią, a nawet nie wiedzą jakie jest podłoże zbiornika i nie znają jego głębokości - ostrzega ratownik.

- Do tragedii może też dojść, gdy ludzie przeliczą się z siłami i np. wypłyną na środek jeziora. Może zabraknąć im sił by wrócić, złapać skurcz, mogą zachłysnąć się wodą. Wszystko trzeba robić z głową. Policja przypomina, że dzieci mogą bawić się w wodzie tylko pod opieką dorosłych. Dobrze też, by miały założone dmuchane rękawki, które pomogą im utrzymać się na wodzie. - Nie zapominajmy, że bezpieczna kąpiel zależy tylko do nas samych - zaznacza podkom Andrzej Fijołek.

- Bezpieczna kąpiel, to kąpiel w miejscu do tego przeznaczonym, które jest odpowiednio oznakowane i w którym nad bezpieczeństwem odpoczywających czuwa ratownik - dodaje policjant.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto