Ukraińscy śledczy mają pomóc przy sprawie zabójstwa bramkarza z Kurowa

Śledczy w dalszym ciągu prowadzą czynności, które mają wyjaśnić okoliczności w jakich doszło do śmierci bramkarza Garbarni Kurów. Miał go zabić 36-letni Ukrainiec Siergiej V. Prokuratura okręgowa w Lublinie zwróciła się już do ukraińskich śledczych ws. przekazania dokumentów dotyczących przestępstw mężczyzny. Chodzi o udowodnienie, że działał on w warunkach recydywy.

Sprawę prowadzi prokuratura w Puławach. Siergiejowi V., za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, grozi dożywocie.

*

Do zbrodni doszło we wrześniu tego roku. - Otrzymaliśmy sygnał, że pod jednym z bloków przy ul. Wojska Polskiego w Kurowie leży nieprzytomny mężczyzna. Po przybyciu na miejsce ustaliliśmy, że ma na ciele ślady od licznych uderzeń nożem – relacjonowała wtedy Ewa Rejn-Kozak, rzeczniczka puławskiej policji.

Mundurowi ustalili, że zmarły to 32-letni bramkarz miejscowej drużyny piłkarskiej Garbarnia Kurów. Klub gra w A-klasie. W ostatnią sobotę zespół przegrał w Piaskach z miejscową Piastovią 3-2. Po powrocie do Kurowa część zawodników wybrała się do baru, wśród nich był Grzegorz K. - Znajdował się tam również 36-letni Siergiej V. Ukrainiec mieszkał w Kurowie od kilkunastu dni. Na terenie jednego z gospodarstw zajmował się pracami przy warzywach, m.in. ścinał kalafiory - precyzowała Rejn-Kozak.

Z ustaleń policjantów wynikało, że po wypiciu alkoholu między Siergiejem V. i Grzegorzem K. doszło do kłótni. W niedziele nad ranem mężczyźni wyszli na zewnątrz. Wtedy to Ukrainiec wyciągnął nóż i zadał piłkarzowi ok. 10 ciosów. Zabrał mu też pieniądze i kartę bankomatową.

Funkcjonariusze ustalili, że Ukrainiec zamierza wyjechać na Ukrainę. Namierzyli autobus i tuż przed granicą zatrzymali Siergieja V. - Mężczyzna przyznał się do winy. Powiedział, że powodem zabójstwa była sprzeczka między nim a Grzegorzem K. - potwierdza rzeczniczka puławskiej policji.